Prorok Codzienny

Miniaturki fremione:
- POCAŁUNEK PSOTNIKA
_________________

Blog założony dnia: 25.12.2012r.

Blog zakończony dnia: 25.12.2013r.




sobota, 28 września 2013

Rozdział 32 - Kwatera i jeden mały sekret


         Hermiona podśpiewując pod nosem kolędy smażyła sobie jajecznicę. Rodzice spali jeszcze zupełnie wykończeni poprzednim dniem. Miona o dziwo miała wyśmienity humor. Robiła właśnie śniadanie dla siebie i rodziców kiedy ktoś zapukał do drzwi. Nadal nucąc sobie pod nosem Miona podeszła do drzwi i otworzyła je. Desiree zarumieniona z zimna stała przed nią z kufrem u boku. Hermiona zaskoczona zaprosiła przyjaciółkę do środka i zaparzyła herbaty.
- Coś się stało? - zapytała zaniepokojona. Desi spojrzała na nią dziwnie.
- Dostałam wiadomość... Od Ginny. Ich ojciec jest w Świętym Mungu. Wszystko z nim w porządku,  ale boi się o Harry'ego. Wiesz, on miał sen, że pan Weasley zostaje ukąszony przez węża i tak się stało. Uratował mu życie! Gdyby nie on nie wiadomo ile spędziłby tam czasu. Ale on się obwinia, że to jego wina! Że jest opętany przez Voldemorta - Hermiona jęknęła. To było rzeczywiście w stylu Wybrańca. - No i chciałam tam natychmiast ruszyć, ale nie wiem, gdzie znajduje się Kwatera Główna... - szatynka kiwnęła głową. Po schodach zeszli rodzice Hermiony zobaczyli ją i Desiree i lekko pobledli. Przywitali blondynkę, a potem spojrzeli ze smutkiem na Mionę. 
- Leć na górę kochanie, przyjaciółka czeka - szepnęła ze łzami w oczach. Hermiona pocałowała ją i ojca na górę. Dwadzieścia minut później obie stały na ulicy Grimmauld Place na przeciwko numeru 11 a 13. Desiree zmarszczyła jasne brwi natomiast Hermiona rozejrzała się czujnie. Nie widząc niczego podejrzanego szepnęła przyjaciółce, aby powtórzyła za nią w myślach;
Kwatera Główna Zakonu Feniksa znajduje się przy ulicy Grimmauld Place 12. 

Blondynka rozdziawiła buzię ze zdziwienia. Między mieszkaniami z numerem 11 i 13 wyłoniła się brakująca 12. Herniona pociągnęła przyjaciółkę za rękaw i obie stanęły na podeście. Zanim Hermiona zdąrzyła cokolwiek zrobić Desiree zadzwoniła dzwonkiem. Drzwi otworzyły się gwałtownie. Na progu stanęła Molly Weasley z rozczochranymi włosami. 
- Tyle razy mówiłam żeby nie dzwonić dzwonkiem! O, Boże... - szepnęła i zaciągnęła dziewczyny do środka. Hermiona z uśmiechem przekroczyła korytarz w akopaniamencie pisków Cedrelli Black, matki Syriusza. Desiree szła za nią z dość głupią miną. Wszędzie wisiały serpentyny, wstążki, łańcuchy. Nawet głowy skrzatów ozdobiono czapkami Mikołajów na co Dess spojrzała z przerażeniem. 
Fred i George zeszli na dół, aby zobaczyć kto przyszedł. O mało ze schodów nie spadli na widok Hermiony i Desiree. Czując de já vu uściskał szatynkę i pocałował w policzek. Desiree, która z przerażeniem wpatrywała się w otaczające ją pomieszczenie spojrzała na George'a. 
- Witamy w Kwaterze Zakonu Feniksa, Dess - zarechotał rozbawiony. Dziewczyna spojrzała na niego z wyrzutem.
- Tak, tak! Wesołych Świąt! - krzyknął Syriusz posypując wszystkich zebranych pyłkiem. I skacząc radośnie pobiegł na górę. Desiree zaśmiała się perliście.
- Chodźcie kochani do salonu! Zaraz zrobie wam coś do zjedzenia. Och, jesteście takie chudziutkie - zagruchała Molly, a wszyscy skierowali się za rudowłosą kobietą do salonu. Bliźniacy chichotali, a dziewczyny rzucały im rozbawione spojrzenia.
- Zawołajcie Ginny, Rona i Harry'ego! - krzyknęła i poszła do kuchni. 
- Taak, Harry z pewnością przyjdzie - prychnął Fred. Hermiona pokręciła głową z dezaprobatą.
- Konam z głodu bo Desiree nie pozwoliła mi zjeść w spokoju śniadania - tu spojrzała na blondynkę z wyrzutem. - Ale zjem jakąś kanapkę i przywołam naszego Wybrańca do porządku. Bliźniacy kiwnęli głowami uradowani; mieli dosyć tego, że Harry najzwyczajniej w świecie ich unika. Doskonale wiedzieli, że kto jak to, ale Hermiona przemówi mu do rozumu. 
- A co u pana Weasleya? - zapytała szatynka pięć minut później jedząc kanapki. 
- Wszystko w porządku! Mówią, że za kilka dni wróci z Munga - powiedział George. Gdy wreszcie talerze siały pustkami, a dziewczyny najedzone weszły na górę najpierw zajrzeli do Ginny, gdzie Hermiona i Desiree miały nocować. Rudowłosa na widok dziewczyn pisnęła uradowana i uściskała je. Za nimi weszli bliźniacy z kuframi.
- Czy te walizki muszą być takie ciężkie? - zapytał Fred i razem z Georgem się teleportował. Hermiona i Ginny spojrzały na siebie znacząco. 
- Znowu zaczynają - westchnęła najmłodsza Weasleyówna. Hermiona wzdychając poszła na górę do Harry'ego przemówić mu do rozumu.
Sytuacja z Harry'm wyjaśniła się niemalże natychmiast. Jednak Hermiona była pewna, że coś jeszcze go nurtuje. Miał przy tym dziwny błysk w oku zupełnie taki sam jak rok temu kiedy patrzył na Cho Chang. Chciała go o to jeszcze wypytać, ale Molly zawołała ich na dół. Kolacja minęła w cudownej atmosferze. Wszyscy rozmawiali i śmiali się. Hermiona poczuła ciepło w okolicach serca. Byli dla niej jak rodzina, prawdziwa rodzina. 
Niestety czas biegł nieubłaganie. Dwa dni przed sylwestrem wszyscy byli już spakowani i gotowi do powrotu. Pożegnali się z markotnym Syriuszem i resztą Zakonu po czym wsiedli do Błędnego Rycerza. Jazda tym środkiem lokomocji nie była z pewnością ulubioną Hermiony. W pewnej chwili Ernie zahamował gwałtownie. Hermiona zachwiała się i wpadła prosto w objęcia Freda. Wszyscy popatrzyli się na nich bardzo dziwnie na co Miona spłonęła rumieńcem. Rudzielec zaśmiał się i wypuścił ją, ale stanął bardzo blisko niej, aby w razie czego ją złapać. Gdy wysiedli wreszcie z Błędnego Rycerza Hermiona pożegnała się z Tonks i Szalonookim po czym wszyscy skierowali się do zamku. Po drodze spotkali Alicję i Benjamina trzymających się za ręce. Szatynka przywitała się z nimi serdecznie.
- Słyszeliście, że będzie zabawa sylwestrowa? - zapytała Ala. 
- Nie, dopiero wróciliśmy - odparła Hermiona. Oboje powiedzieli jej, że Umbridge nie będzie do końca tygodnia i Dumbledore zezwolił na zorganizowanie hucznej imprezy w Wielkiej Sali. Hermiona zdziwiła się, że Dolores opuściła Hogwart, ale skoro jej nie ma to trzeba to dobrze wykorzystać. Prawda? Fred uśmiechnął się złośliwie.
- Nasz kochany Filch będzie miał sporo roboty - zaśmiał się. Hermiona pokręciła głową i razem z dziewczynami skierowała się do Pokoju Wspólnego.


* * *  


Panna Marmouget na wieść o hucznej imprezie zaczęła gorączkowo myśleć w co się ubierze. Gdy tylko znalazła się w swoim dormitorium wraz z Hermioną podbiegła do szafy i otaksowała wzrokiem swoje ubrania. Szatynka, która przypatrywała się jej uważnie wybuchła śmiechem na widok żałosnej miny Desiree. Blondynka westchnęła i zaczęła okrążać pokój. Wyciągnęła z kąta kałamarz i pióro, a ze stolika wzięła czysty skrawek pergaminu. Zaczęła pisać szybko coś na karteczce, a potem wybiegła z pokoju uprzednio wywalając się na dywanie. Hermiona pokręciła głową z politowaniem i wyszła zaraz za nią. Dostrzegła jeszcze jak Desiree wpadła na jakiegoś chłopaka w przejściu, a potem znikła jej z oczu. Geroge spojrzał na Hermionę zdezorientowany. Szatynka wytłumaczyła mu, że przecież zbliża się Sylwester, a pannę Marmouget dopadł szał, że nie ma co na siebie włożyć.
   - Przecież widziałem waszą szafę. Ma całą wypchaną sukienkami - powiedział kręcąc głową. Hermiona spojrzała na niego zaskoczona.
   - Jak kto widziałeś naszą szafę? - zapytała marszcząc brwi. Geroge najwyraźniej się zmieszał bo jego policzki przybrały odcień purpury. Z opresji wyrwał go Lee stojący w przejściu. Zawołał go, a ten pożegnał szybko Hermionę i wybiegł z Pokoju Wspólnego. Gryfonka opadła na kanapę dalej nie mogąc uwierzyć, że George był w ich dormitorium. Jako iż nie miała nic do roboty: wszystkie zadane prace odrobiła, książki przeczytała (Pani Pince miała wrócić dopiero po Nowym Roku więc Hermiona nie miała jak wypożyczyć coś do czytania), postanowiła poszukać Corinne. Zdążyła się już porządnie za nią stęsknić. Była również ciekawa co u jej brata, Curta.
Szatynka znalazła Corny obok portretu z owocami prowadzącego do kuchni. Puchonka najwyraźniej bardzo się ucieszyła na widok Hermiony. Rzuciła się na nią chcą ją wyściskać. W tym samym momencie obok nich przeszedł Dracon Malfoy. Jak zwykle jego twarz wykrzywiał pogardliwy uśmiech. Oparł się o filar i spojrzał na nie jakby się bał, że zarazi się śmiertelną chorobą.
- No, no. Kogo my tu mamy? Szlama i ty Cece? No co ty! Zostałaś lesbijką Granger? - prychnął. Corinne zagotowała się z wściekłości. Cudowny uśmiech, który jeszcze przed chwilą gościł na jej twarzy zamienił się w grymas wściekłości. Corny rzuciła się do przodu. Hermiona, która od pierwszej klasy była ofiarą zaczepek Malfoya wcale się nimi nie przejęła to też złapała puchonkę za ramię. Spojrzała na nią ostrym wzrokiem nie chcąc, aby zrobiła coś głupiego. Obie wiedziały, że Malfoy zaraz napisałby sowę  do ojca. Dracon uśmiechnął się triumfalnie.
- No co nic nie powiesz? Ty też nie, Granger? A co u Desiree? - zapytał szczerząc się. Obie nagle zesztywniały słysząc imię panny Marmouget w ustach ślizgona. Malfoy uniósł brwi do góry i zaśmiał się sarkastycznie.
- Nie powiedziała ci? Dziwne. Myślałem, że przyjaciółki mówią sobie wszystko. A wy chyba nimi jesteście. Mam rację? Czy się mylę? Co, Granger? - spojrzał na Hermionę wyzywająco. Po chwili przeniósł wzrok na puchonkę i wyszeptał cicho Cece. Corinne nadęła ze złości policzki. Już miała coś odparować, ale Dracon znikł jej z oczu.
- Hermiono nie wierz mu w ani jedno słowo! To Malfoy. Sama dobrze wiesz, że zrobi wszystko żeby... Miona? - wyszeptała. Szatynka wpatrywała się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał ślizgon. Obróciła się gwałtownie. Desiree stała za jej plecami z przerażoną miną.
- Hermiono! Ja ci wszystko wytłumaczę! - krzyknęła histerycznie blondynka. Gryfonka spojrzała na dziewczynę ze łzami w oczach.
- Malfoy ma rację. Jesteśmy przyjaciółkami, tak? A przyjaciółki mówią sobie wszystko! Desiree obiecałyśmy sobie, że nie będziemy mieć przed sobą żadnych tajemnic! I co? Okłamywałaś mnie od samego początku... Jak mogłaś?! Przecież wiesz, że kocham cię jak siostrę. Nigdy w życiu nie odrzuciłabym cię tylko dlatego, że twoją rodzina to czysto krwiści maniacy! Zresztą tak samo jak Harry, Ron czy Ben! Rozumiem, że Geroge'owi powiedziałaś? Tak? Tylko do niego masz zaufanie?! - mówiła Hermiona patrząc się na Desiree z żalem w oczach. Blondynka wpatrywała się w nią nie mogąc wydusić z siebie choćby słowa. Zawiodła. Zawiodła na całej linii! Chciała, aby szatynka wykrzyczała jej to prosto w twarz. Ale Miona mówiła to cicho z takim żalem i bólem w głosie, że było to jeszcze gorsze niż mogłaby się spodziewać. Corinne, która wpatrywała się w gryfonki przerażona takim obrotem sprawy postanowiła zareagować.
- Hermiono, chodź... - wyszeptała chcąc odciągnąć dziewczynę. Spojrzała na Desiree dając jej tym do zrozumienia, żeby odeszła. Blondynka kiwnęła głową i odeszła w głąb korytarza. Kilka łez spłynęło po jej zaróżowionych policzkach. Malfoy przyglądał się ich rozmowie z kamiennym wyrazem twarzy. Widząc zapłakaną Desiree oblał go zimny pot. Gryfonka spojrzała na niego z odrazą i wymierzyła mu siarczysty policzek.
- Nienawidzę cię! Rozumiesz?! Nienawidzę ciebie i twoich rodziców! TWOICH bo moimi nie są. Trzymaj się ode mnie z daleka, Malfoy. Nie chcę mieć z tobą do czynienia! Nigdy! - krzyknęła ze złością i pobiegła przed siebie.

______________________________________

Nie wiem co napisać, normalnie nic mi się dzisiaj nie chce. 
Pozdrawiam. 

6 komentarzy:

  1. To się narobiła. Desiree źle zrobiła, że nie powiedziała o wszystkim Hermionie, ale przecież należy ją też zrozumieć.

    Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Lady Spark

    Przepraszam, ze tak krótko, ale zupełnie nie mogę się na niczym skupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Nie ma za co przepraszać ja również ostatnio nie mogę jakoś się na niczym skupić.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Świetny rozdział. Doskonale ukazałaś w nim wszystkie emocje no i dobrze, że ten sekret wyszedł na jaw. Naprawdę żal mi Desi. To moja ulubiona postać. Mam nadzieję, że się szybko pogodzą.
    Ev

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś to docenił. Naprawdę się starałam. :) Dziękuje za komentarz.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Uwielbiam twojego bloga i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń

Ze SPAMem proszę kierować się do zakładki Sowiarnia. :)

Statystyka