Prorok Codzienny

Miniaturki fremione:
- POCAŁUNEK PSOTNIKA
_________________

Blog założony dnia: 25.12.2012r.

Blog zakończony dnia: 25.12.2013r.




piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 29 - Świąteczny Galimatias


          Zanim się ktokolwiek obejrzał nastał grudzień. Święta zbliżały się co raz bliżej, a co za tym idzie prefekci musieli pomagać nauczycielom w wieszaniu dekoracji. Hermiona i Ron mieli urwanie głowy. Elfy, którymi mieli przystroić choinkę w Pokoju Wspólnym Gryfonów nie chciały siedzieć na drzewku. Plując, skrzecząc i wyjąc opanowały salon. Było to dla nich wspaniałą frajdą, a już szczególnie to kiedy Hermiona zaczęła na nie krzyczeć tupiąc wściekle. Zaklęcie nic nie dawały bo elfy z łatwością im  umykały, a zresztą nawet na nie nie działały. Ron rozsiadł się na kanapie sapiąc jakby właśnie stoczył walkę na śmierć i życie. Szatynka spojrzała na niego z pogardą. Dwie czwartoklasistki właśnie weszły do Pokoju i szybko czmychnęły do swojego dormitorium. Elfy wzięły kubeł wody chcąc wylać na nie wodę, ale nie zdążyli więc wylali całą zawartość na Mionę. Zatrzęsła się ze furii i zaczęła rzucać w elfy książkami. Fred przyglądając się gryfonce o mało nie umarł ze śmiechu. Złapał się za brzuch i zaczął głośno rechotać. Hermiona zacisnęła dłonie w pięści.
- Jak taki mądry jesteś to zrób z nimi coś! - warknęła.
- Wedle rozkazu! - Fred zszedł ze schodów z trudem panując nad sobą. Podszedł do drzewka i zaczął na nim zawieszać słodycze. Elfy rzuciły się natychmiast na cukierki, a rudzielec machnął krótko różdżką. Przezroczysta bańka otoczyła choinkę tak, że elfy nie mogły za nią wyjść. Fred wyszczerzył zęby w uśmiechu. 
- Szybko, prosto i bez krzyku. A teraz nagrodę poproszę - powiedział wesoło, a Hermiona kręcąc z politowaniem głową cmoknęła go w policzek. Tę wspaniałą chwilę zepsuła Lavender, która weszła do salonu i rzuciła się na Ronalda. Fred i Hermiona skrzywili się widząc jak się całują. Nie chcąc dłużej na to patrzeć postanowili opuścić wieżę w akompaniamencie odgłosów ssąco-mlaszczących.


* * *

Całe błonia i Zakazany Las opatulił miękki, biały puch. Chatka Hagrida wyglądała jakby pokryła ją wata cukrowa. Benjamin z uśmiechem wpatrywał się w otaczający go krajobraz. Stał obok starego dębu z dłońmi wciśniętymi głęboko w kieszenie. Jego myśli krążyły wokół wydarzeń sprzed kilku dni więc nie usłyszał jak ktoś staje obok niego. 
- Cześć - słodki głos wyrwał go z myśli. - Przeszkadzam? Alicja miała na głowie śmieszną, niebieską czapkę z pomponem. Oczy jej błyszczały, a buzię miała zarumienioną z zimna. 
- Nie, skądże - odparł posyłając jej ciepły uśmiech. Gryfonka odetchnęła z ulgą i zaczęła wpatrywać się w taflę jeziora. Zapanowała cisza. I o dziwo nie była pełna napięcia. Benjamin oderwał wzrok z chatki Hagrida i spojrzał na Alicję: trzęsła się lekko, a na rękach nie miała rękawiczek przez co zsiniały. Dziewczyna napotkała jego wzrok. Ben chciał już zdejmować swoje i dać jej, ale ta go powstrzymała. 
- Daj spokój - mruknęła. Spojrzeli sobie w oczy, a gryfon jak zahipnotyzowany złapał ją za dłonie. Przyglądał jej się w milczeniu, a potem pocałował namiętnie. Kiedy oderwał się od jej słów wyszeptał:
- Na Merlina, kocham cię Alicjo - szepnął. Dziewczyna spojrzała na niego ze łzami w oczach i rzuciła mu się w ramiona. Objął ją opiekuńczym gestem i pocałował w czoło. I nic więcej się nie liczyło. Tylko ich dwoje.


* * * 


Desiree i Hermiona siedziały w swoim dormitorium pakując walizki. Obie wracały na święta do domu. Z chęcią zostałyby w Hogwarcie, ale obiecały już swoim rodzicom, że spędzą je razem. A obietnica to w końcu obietnica. Gdy wreszcie się spakowały zeszły na dół kierując się do Wielkiej Sali na kolację. Dołączył do nich Harry, który z dziwnym błyskiem w oku patrzył na Ginevrę i Michael'a, który przyszedł do ich Pokoju Wspólnego. Hermiona zaśmiała się w duchu. Szli w kierunku Sali kiedy dogonił ich Fred. Podszedł do Miony i zaczął ją okręcać. Szatynka zdezorientowana stała sztywno tak, że prawie się wywróciła. Na szczęście Fred złapał ją w ostatniej chwili. Oboje zaczęli szaleńczo chichotać, a uczniowie, którzy ich mijali posyłali sobie zdegustowane spojrzenia. Desiree i Harry postanowili nie zawracać im głowy i weszli już do środka. Fred i Miona czerwoni na twarzy weszli na samym końcu wciąż się śmiejąc.
- A co wy tacy weseli? - zapytał Ron. Oboje zgodnie wzruszyli ramionami. Kolacja minęła im w przyjemnej atmosferze. Ani się obejrzeli, a już znaleźli się w Wieży. Wreszcie rudowłosy zatrzymał się i wyjął starannie  zapakowany prezent w bałwanki. Hermiona spojrzała na niego. 
- Poczekaj - powiedziała i po chwili wróciła z pakunkiem. Oboje wymienili się prezentami. 
- Wesołych Świąt, Fred. 
- Wesołych Świąt, Hermiono - szepnął rudowłosy i pocałował ją w policzek, a potem oboje wrócili do swoich dormitoriów.  Szatynka rzuciła się na łóżko i rozpakowała prezent. Była to wymyślna ramka, która sygnalizowała porę dnia. W środku widniało zdjęcie Freda i Miony kiedy razem tańczyli po ich powrocie ze szpitala. Gryfonka przypomniała sobie tę magiczną chwilę i z uśmiechem położyła ramkę na szafkę nocną. Desiree, która stała w drzwiach do łazienki uśmiechnęła się znacząco na widok Hermiony zapatrzonej w zdjęcie jej i Freda. Krzywołap potarł się o jej nogi i zamruczał z uciechy.
                Następnego dnia obie gryfonki wstały o godzinie siódmej. Stosik prezentów piętrzył się w nogach ich łóżek tak więc rzuciły się do ich rozpakowania. Hermiona od Benjamina i Alicji, którzy są znowu razem dostała zegarek z duchem w środku, który wrzeszczy kiedy się go nastawi. Mionę rozbawił ten prezent niesłychanie. Uśmiechnęła się i postawiła go obok ramki od Freda. Stawiając spostrzegła małą karteczkę. Wzięła ją do ręki. 

         Hermiono chcieliśmy Ci podziękować z całego serca za wszystko co dla nas zrobiłaś. Dzięki tobie znów jesteśmy razem! Życzymy wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku. 
Całujemy, 
       Ali i Ben.

Hermiona uśmiechnęła się w duchu. Dalej był prezent od Harry'ego. Transmutacja dla zaawansowanych Melindy Warren. Od Rona dostała perfumy, od Ginny wymyślną szczotkę do włosów razem z eliksirem upiększającym. Dalej od Angeliny pudełko Czekoladowych Żab.  Molly Weasley wydziergała jej brązowy sweter z inicjałami. Desiree podarowała naszyjnik z połową serca. Hermiona uśmiechnęła się i uściskała gryfonkę.
- O, Hermiono dziękuję! Ta sukienka jest prześliczna - zawołała z uśmiechem blondynka i rzuciła się do łazienki, aby ją przymierzyć. Dalej od Freda i George'a dostała wielkie pudło Omdlejek Grylażowych, Krwotoczków Truskawkowych, Bombonierek Lesera i Czekoladowych Żab. Zaśmiała się i wzięła jedną żabę, a resztę zapasów schowała do szafki. W tej samej chwili wyszła Desiree w fioletowej sukience podkreślającej kolor jej oczu. 
- Cudownie! - wyrzuciło z siebie lustro piejąc z zachwytu.  Hermiona zachichotała.


______________________________________

Rozdział dopiero teraz bo wcześniej nie miałam za bardzo czasu, aby go opublikować. Pisząc go przypomniałam sobie zwariowane przygotowania  na święta w zeszłym roku. Niezapomniane chwile. ;D Niestety zbliża się koniec wakacji. Rok szkolny rozpoczyna się w poniedziałek co oznacza, że znowu zacznie się wkuwanie. Ech... Jak ten czas szybko leci ;/ Nie zanudzam już dalej.
Pozdrawiam.

6 komentarzy:

  1. Strasznie podoba mi się ksywka Corinne; Cece. Miałaś fajny pomysł. ;> Ach no i Charles.. ewidentnie podrywa naszą Mionkę xd Fredowi to się nie spodoba. Chcę n.n!
    Weeenyy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje, dziękuje. ;) Jakoś tak mi do głowy wpadła.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Z całego rozdziału najbardziej podoba mi się fragment z Alicją i Benjaminem. Obie postacie mają cudowny charakter i doskonale do siebie pasują. Podziwiam Bena za to, że mimo Spinnet nie chciała pomocy - on i tak chciał pomóc za wszelką cenę. Alicję ma szczęście, że jest przy niej ktoś taki jak Benjamin. Mam nadzieję, że dodasz kiedyś jakąś miniaturkę o nich. Przeczytam ją z chęcią.
    Dodawaj szybko następny rozdział.
    Anette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ja również lubię tą parę. :) Benjamin to złoty chłopak i po uszy zakochany w Alicji, nie wyobrażałam sobie, aby oni nie byli razem. Od początku chciałam ich połączyć. Mam zamiar napisać o nich miniaturkę - z wielką chęcią! Ale nie teraz. Jak skończę opowiadanie z pewnością pokażę jak im się razem żyje.
      Dziękuję ślicznie za komentarz,
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Dość krótki ten rozdział. Nim się dobrze rozsiadłam na fotelu już skończyłam czytać.
    Cieszę się, że nie uraził Cię mój komentarz pod poprzednim rozdziałem. Pisałam to ze szczerego serca, bo sama wiem jak to jest zaczynać i jak się człowiek rozwija z każdym kolejnym zdaniem :).
    Co do rozdziału to jest on świąteczny, ale i pokazuje delikatne zaloty Freda do Hermiony...To zdjęcie to ewidentny znak, że on coś do niej czuje. Tylko chłopak boi się sam do tego przyznać.
    Pozdrawiam, Lady Spark

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem krótki, ale nie miałam pomysłu, aby jeszcze tam coś dodać. Zresztą rozdział pisałam jeszcze w wakacje. Miałam go jeszcze dokończyć, ale dałam sobie już spokój. Oczywiście, że się nie zraziłam. Dobrze jest posłuchać trochę krytyki. Sama doskonale wiem, że nie piszę idealnie i daleko mi do tego. A wiadomo przesłodzone komentarze nie wypomną mi błędu. Dziękuję za komentarz,
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Ze SPAMem proszę kierować się do zakładki Sowiarnia. :)

Statystyka