Prorok Codzienny

Miniaturki fremione:
- POCAŁUNEK PSOTNIKA
_________________

Blog założony dnia: 25.12.2012r.

Blog zakończony dnia: 25.12.2013r.




sobota, 25 maja 2013

Rozdział 22 - Poszukiwania

            Rozmowa z Angeliną trwała trochę czasu. We trójkę analizowali wszystkie możliwości. Po dwóch godzinach postanowili się rozejść. Jedyne do czego mieli pewność to to, że Alicja jest źle traktowana w domu przez swojego ojca. Angie mówiła, że zrobił się jakiś taki dziki i ponury po odejściu żony. Hermiona jednak bała się, że to może mieć większe dno. O wiele, wiele głębsze. Spinnet za bardzo kochała Benjamina. Musiała, ale nie mogła zerwać z Benem więc zaczęła go zdradzać, aby to on z nią zerwał. Ale po co? Jeśli zrobił jej krzywdę powinna zwierzyć się swojemu chłopakowi. Hermiona pokręciła w zamyśleniu głową. Gdy znalazła się wreszcie w Pokoju Wspólnym Gryffindoru usiadła na kanapie i znów wpadła w zadumę. Chwilę później obok niej usiadł Desiree z Gerogem. Hermiona spojrzała na nich z uśmiechem. Takie z nich papużki-nierozłączki. Westchnęła. Przysunęła się do nich i zaczęła oglądać album rodzinny Dess. Ja i bliźniak na zmianę pytaliśmy kto jest na danym zdjęciu. Na jednym z nich spostrzegłam małą dziewczynkę. Miała pucołowate policzki, brązowe oczy i czarne włosy. Miała na imię Florence i jak się okazało była siostrą Desiree. Trzymała w lewej rączce lizaka, a prawą machała wesoło. Hermiona niemalże rozpłynęła się nad zdjęciem małej. Sama zawsze chciała mieć młodszą siostrzyczkę, którą mogłaby się opiekować. Albo brata. Mógłby być nawet starszy od niej. Niestety była sama jak palec. W głębi serca zazdrościła Ronowi tego, że ma taką wspaniałą rodzinę. Mimo tego, że w ich domu nie przelewało się to byli szczęśliwi i zadowoleni. A ona? Miała piękny dom, swój własny pokój, kochaną matkę i wspaniałego ojca, ale nie miała rodzeństwa. Westchnęła patrząc na inne zdjęcia. Desiree oprócz wspaniałej siostrzyczki i rodzeństwa miała dużo braci i sióstr ciotecznych, dziadków, cioć, wujków... Hermiona miała kiedyś dziadków, ale zmarli. Miona posmutniała. Przypomniała sobie czasy kiedy babcia Beretamolla zapraszała ją do siebie na pierniczki. Opowiadała przy tym swoje przygody z młodości; jak poznała dziadka, jak zabłądziła w lesie szukając grzybów... Szatynka odwróciła wzrok i usiadła sztywno na kanapie. Łzy zaczęły się już gromadzić w kącikach jej oczu więc wytarła je prędko. Nie chciała się rozklejać, nie teraz. Do Salonu wpadł nagle jakiś chłopak. Brązowa grzywka osłaniała mu oczy, a on co chwilę ją poprawiał. Jego czarne oczy jarzyły się nie zdrowym blaskiem. Hermiona popatrzyła na niego i przypomniała sobie, że to musi być z pewnością chłopak Dess. Wywnioskowała  to po tym jak patrzył na nią i Georga. Był strasznie wkurzony, a ręce zaciśnięte w pięści. 
- Desiree, umówiliśmy się o szesnastej na błoniach. Powiedziałaś, że przyjdziesz. Czekam tam dwie godziny, a ty co? Siedzisz tu sobie i oglądasz zdjęcia z Weasleyem. A to ja tu jestem twoim chłopakiem, a nie on! - warknął zdenerwowany. Dess popatrzyła się na niego swoimi fioletowymi oczami. Hermiona była pewna, że próbowała sobie przypomnieć jak ma na imię ten jej chłopak. 
- Więc już nie jesteś, Andy - powiedziała spokojnie. Brunet omal nie zachłysnął się powietrzem. 
- Anthony... - mruknął zażenowany. Popatrzył się na nią wściekły i machną ręką, a następnie wyszedł  z Pokoju. Szatynka pokręciłam głową z politowaniem po czym spojrzałam na Desiree. W ręku ściskała fotografię swojej siostrzyczki. Hermiona doszła do wniosku, że nie są do siebie wcale podobne. Choćby w najmniejszym calu. Nic, kompletnie nic. Zdumiona wpatrywała się w zdjęcie, ale pospiesznie opuściła wzrok. W końcu rodzeństwo nie musi być do siebie aż tak podobne, prawda?

* * *

Listopad nadszedł szybciej niż komukolwiek się zdawało. Biały puch pokrył błonia, gdzie się tylko dało. Wszyscy wyczekiwali niecierpliwie godziny siedemnastej. Wtedy też miały się zacząć zabawy i konkursy przygotowane przez bliźniaków. Hermionie na samą myśl o bitwie na śnieżki robiło się ciepło. Ostatni raz brała udział w takiej zabawie jeszcze w podstawówce zanim dostała list z Hogwartu. Z zamyśleń wyrwał ją jakiś chłopak, który popchnął ją tak, że cała zawartość jej torby znalazła się na ziemi. Hermiona zmrużyła niebezpiecznie oczy i podniosła swoje rzeczy. Mrucząc coś na temat ślizgonów ruszyła w kierunku Wielkiej Sali. Niespodziewanie ujrzała Alicję. Hermiona wytrzeszczyła ze zdumienia oczy na jej widok. Nie wyglądała dobrze. Wyglądała źle. Bardzo źle. Cała blada z oczami podkrążonymi wyglądała jak śmierć. Ciarki przeszły po plecach szatynce na jej widok. Nie zastanawiając się długo podeszła do Spinnet.
- Hej, Alicja coś się stało? Jesteś strasznie blada. Chodź do pani Pomfrey... - zaczęła, ale Alicja jej przerwała. 
- Nie, Hermiono. Daj mi spokój i się w to nie mieszaj. Słyszysz? Proszę cię zaopiekuj się Benjaminem i... przeproś Freda. Wkrótce zrozumiesz dlaczego - powiedziała słabym głosem, a w jej oczach można było zobaczyć strach. Odeszła zostawiając Hermionę osłupiałą. Szatynka zaniepokoiła się. Nie podobało jej się to ani trochę. Złapała torbę pod pachę i chciała pobiec za gryfonką, ale jej już nie było. Zostawiła ją z mętlikiem w głowie i dziwnym przeczuciem, że coś się wydarzy. 

* * *

Hermiona nie wróciła już tego dnia na lekcje. Nie pasowało to do pilnej uczennicy Hermiony Granger, ale nie było innego wyjścia. Są rzeczy ważne i ważniejsze jak to mówią. Zamiast tego postanowiła pogadać z Angeliną. Wbiegła po schodkach jak najszybciej się dało i stanęła przed drzwiami. Wzięła głęboki oddech i weszła do środka. Profesor Binns jak zwykle opowiadał coś tym swoim zwykłym, monotonnym głosem. Miona rozejrzała się po klasie, ale Alicji oczywiście nie było. Na dźwięk otwieranych drzwi wszyscy obrócili się gwałtownie, a bliźniacy popatrzyli się na nią zdumieni. Hermiona tylko pokręciła głową i mrugnęła do Angeliny. 
- Dzień dobry panie profesorze. Przepraszam, że przeszkadzam, ale Angelina Johnson jest proszona do pani... Pince - mruknęła Hermiona. Przez chwilę bała się, że Binns spostrzeże się iż kłamie, ale on machnął lekceważąco ręką i wrócił do opowiadania o goblinie Gobeliuszu XI. Razem z Angeliną wyszły na zewnątrz. Miona powiedziała pospiesznie Johnson o co chodzi. 
- Rzeczywiście wyglądała dzisiaj blado, ale powiedziała, że nic jej nie jest. Z resztą nie naciskałam, nie chciałam się kłócić - szatynka pokiwała w zamyśleniu głową.
- Angie musimy ją znaleźć! Powiedz o tym Georgowi i Fredowi. Ja idę poszukać Benjamina.
- A Dess, Harry, Ron? - zapytała.
- George im powie, na razie! - krzyknęła i pobiegła w stronę schodów. 

* * *

Resztę dnia spędzili głównie na szukaniu Alicji. Hermiona wytłumaczyła Harry'emu, Ronowi, Desiree i Georgowi o wszystkich podejrzeniach względem Spinnet i jej ojca. Fred siedział cicho, dziwnie zamyślony. Obwiniał się za to, że nie zauważył wcześniej niczego niepokojącego. 
O godzinie siedemnastej musieli przerwać i iść na błonia, gdzie zaraz miała się odbyć Pierwsza Bitwa Na Śnieżki. Hermiona, która rano nie mogła doczekać się tego momentu teraz nie miała już na to ochoty.Na miejscu zauważyła Benjamina. Od razu pobiegła do niego i powiedziała mu o Alicji i o tym, że ją szukają, ale je nigdzie nie ma. 
- Jeśli do jutra jej nie znajdziemy pójdziemy do Dumbledore'a - powiedział ze spuszczoną głową. 
- Znajdziemy ją. Nie martw się - odparła i uścisnęła go po przyjacielsku.

* * *

          Zabawy na śniegu skończyły się dopiero o dwudziestej. Spoceni i zmęczeni, ale w pełni zadowoleni Hogwartczycy wracali do zamku z uśmiechami na twarzach. Hermiona szła na końcu z dziwnym przeczuciem, że coś się wydarzy. Nie miała już siły wracać do zamku więc odłączyła się od reszty i usiadła pod dębem. Zaklęciem wyczarowała sobie ciepły podmuch wiatru, który rozgrzewał ją dostatecznie. Szatynka nie wiedziała ile już tak siedzi. Godzinę może dwie. Było zupełnie cicho. Drzewa w Zakazanym Lesie poruszały się na wietrze sprawiając wrażenie jakby tańczyły swój własny, niepowtarzalny taniec. Hermiona zaczęła im się przyglądać oczarowana. I wtedy usłyszała krzyk. Nie był za bardzo wyraźny, ale Hermiona wiedziała do kogo należy. Bez wahania wstała, otrzepała się ze śniegu i z różdżką w pogotowiu ruszyła w kierunku Zakazanego Lasu. 




________________________________________


Tak jak obiecałam dodaję jeszcze dzisiaj. Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie ;) Zastanawiam się czy jest sens prowadzenia dalej tej historii. Jak myślicie? Kończę bo nie wiem co tu jeszcze dodać. Jestem jakaś dzisiaj dziwna, wybaczcie.
PS. Zmieniłam adres, więc jak macie mnie w linkach to zmieńcie na ten aktualny.
Całuję.

9 komentarzy:

  1. Cieszę się, że wreszcie dodałaś rozdział. :DDD Jest dość intrygujący. Jestem ciekawa o co chodzi z Alicją. No i ten krzyk. Alicji jak mniemam. Ciekawe co się dzieje. Hermiona mistrz kłamstwa xd No i ten numer z tym całym Anthonym. :/ Współczuję mu, ale Desiree ma być z Georgem więc wara od niej ^^. No i ten opis małej Florence z lizaczkiem w ręku. Słodkii ^^ Zaczęłam pisać od dołu do góry. Jaka ja mądra. Adres, na który zmieniłaś jest bardzo ładny. Ścieżkami uczuć + cudowny cytat na belce twojego autorstwa :) Mniam. No ii prowadzenie tej historii ma sens i to duży! Dzięki tobie polubiłam Fremione :DDD Dobra idę spać bo zasnę przed laptopem. Czekam na następne rozdziały. Ściskam ;-**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha, tak. Miszczu :D A dziękuję, dziękuję.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. A więc... zaczynam xDD. Hahahhaahahahah to wystarczy? Proszę Cię, nie rozśmieszaj mnie tak, bo mi brzuch pęknie! Zawiesić? No chyba nie! Wiadomo, sama się nad tym zastanawiałam, ale pewna śliczna, kochana etc. Emulsja itd. przekonała mnie, że to błąd. Także i ja ciebie przekonuję, żebyś tego nie robiła. Sens jest zawsze, teraz tylko go znaleźć. Nie rób mi tego, bo się do ciebie przejdę i będę Ci marudzić nioh, nioh, nioh xD. Także tę xD. Ale co do rozdziału... kobieto świetnie piszesz. Czytając to czuję się źle, bo nie pisze za dobrze, a ty mi coś piszesz o zawieszeniu? Nie no ja się nie zgadzam!
    No ale dalej xD. Bitwa na śnieżki o tak :D. To lubię :3.
    Alicja... świat kręci się wokół niej. Nie może spokojnie porozmawiać, tylko robi z igły widły... no ale jak kto woli... przecież szczere rozmowy w których wyjaśnia się swoje problemy... no faktycznie... No i Dressie... czy ty chcesz ją spiknąć z Georgem? Ach jaka flirciara Antonhy... nawet nie pamiętała jego imienia xD. A co do rodzeństwa, to ja świece przykładem. Moim zdaniem do brata podobna to ja nie jestem. No i poszukiwania... dziwić się dlaczego jej nie znaleźli. Ale Spinet głupio się zachowała, no nie mogła zerwać z nim, tylko zdradzać... bezsensu... I na tym ucierpi Fred, Miona, Benjamin i Alicja... A ten krzyk to zapewne Alicji.
    Poza tym szablon ładny, ale niewiele przez niego widać xD.
    Pozdrawiam Cię kochana Emulsjo ;* i życzę weny. Poza tym wybij sobie z głowy zawieszenie któregokolwiek z blogów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chodź i się do mnie przejdź. ^^ Ehehe, bo tu wszystko jest bez sensu.
      Ja również pozdrawiam kochana Kłodo. Ok, ok. Wybijam xd

      Usuń
  3. Uff, a ja sie wystraszylam, ze blog usunięty.
    Rozdział świetny, już nie mogę sie doczekać kolejnego. I zdecydowanie jest sens go dalej pisać. Kocham Twojego bloga. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie. Tylko adres zmieniony. Ach, jak miło <3

      Usuń
  4. Bardzo fajny rozdział. Ciekawe o co chodzi z tą Alicją. Czekam na następny z niecierpliwością. Pozdrawiam :>
    ewelina.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz bardzo fajny blog. Odkryłam go dwa dni temu i muszę przyznać, że wciąga i to bardzo. Jedyne co jest według mnie nie tak to strasznie dużo błędów np. w tym rozdziale piszesz na zmianę (nawet w tym samym zdaniu) najpierw w pierwszej osobie, a potem w trzeciej. Takie rzeczy drażnią jak się czyta. Oczywiście nie zrażaj się moim komentarzem, po prostu staraj się nie popełniać takich błędów, a będzie super. W każdym razie blog naprawdę świetny. Pozdrawiam, życzę weny i zabieram się za następne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie absolutnie się nie zrażę. Dziękuję, że wytknęłaś mi ten błąd. Sama szczerze mówiąc nawet się nie gapnęłam xd Poprawię jak tylko odzyskam komputer :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Ze SPAMem proszę kierować się do zakładki Sowiarnia. :)

Statystyka