Prorok Codzienny

Miniaturki fremione:
- POCAŁUNEK PSOTNIKA
_________________

Blog założony dnia: 25.12.2012r.

Blog zakończony dnia: 25.12.2013r.




środa, 25 grudnia 2013

Epilog



          Hermiona otworzyła powieki i przeciągnęła się leniwie. W tej samej chwili do sypialni wkroczył Fred z tacką ze śniadaniem. Szatynka uśmiechnęła się do niego promiennie i usiadła na łóżku.

- Dzień dobry, kochanie! - zawołał rudzielec z tym rozbrajającym błyskiem w oku. Podszedł do niej i dał jej całusa w usta. Hermiona uśmiechnęła się szeroko.

- Z jakiej to okazji robisz mi śniadanie? - zapytała, sięgając po kanapki, które miały zrobione twarze z warzyw.

- Muszę cię jakoś rozpieszczać żeby do głowy ci nie przyszło mnie zostawić - odparł, co Hermiona skwitowała głośnym śmiechem. 

- Nie ma nawet takiej opcji. Niestety będziesz musiał się ze mną użerać całe życie - powiedziała szatynka i odstawiła tackę ze śniadaniem na bok. Następnie pociągnęła rudzielca za kołnierz i zaczęła go całować.

Weasley mruknął nagle ze złością. Hermiona powędrowała wzrokiem w miejsce, na które się patrzył. Cała jego skarpetka umazana była w maśle orzechowym.

- To moje ulubione - jęknął.

Hermiona parsknęła w odpowiedzi śmiechem.

Fred miał zamiar przeprowadzić na niej łaskotkowy atak, ale uratował ją George, który jak gdyby nigdy nic, wparował do ich sypialni. Oparł się wygodnie o framugę drzwi i spojrzał na zegarek.

- Za pięć minut mamy spotkanie z Joshem Firkinem. Radzę wam się pospieszyć inaczej przepadnie nam kontrakt - powiedział, szczerząc zęby w uśmiechu.

Fred wyskoczył z łóżka jak oparzony i rzucił się do szafy, aby zmienić skarpetki. Uwinął się w kilka sekund, a potem podbiegł jeszcze do szatynki.

- Muszę lecieć. Będę wieczorem. Kocham cię! - krzyknął jeszcze całując ją w czoło, a potem wyleciał, jak z procy z mieszkania. Hermiona rozbawiona pokręciła głową. Wzięła do ręki tackę z resztkami śniadania i zaniosła do kuchni.

Była właśnie w połowie drogi, gdy poczuła, że jest jej strasznie niedobrze i szybko pobiegła do łazienki. 

W takim stanie znalazły ją Corinne i Desire, które wpadły do jej domu jakieś pół godziny później.

- Ubieraj się. Może się czymś zatrułaś? Zdecydowanie lepiej jest to sprawdzić - stwierdziła rzeczowo Cori. Szatynka pod czujnym okiem dziewczyn przebrała się w wyjściowe ubrania i razem teleportowały się do szpitala.

Hermiona nie musiała długo czekać nim została wezwana do gabinetu przez jedną z uzdrowicielek w Świętym Mungu. Wizyta przeciągała się coraz dłużej i dziewczyny zaczęły się już naprawdę martwić, kiedy w drzwiach zjawiła się Hermiona. Miała łzy w oczach, ale buzia jej się śmiała.

- Merlinie, ja... Jestem w ciąży.  Trzeci miesiąc.


________________________________________

I tą radosną nowiną kończę to opowiadanie. Nawet nie wiecie, jaka jestem smutna i szczęśliwa jednocześnie. To mój pierwszy zakończony blog i jestem z siebie dumna, że udało mi się go doprowadzić do końca.

Dzisiaj mija dokładnie rok odkąd założyłam to opowiadanie. Miałam wiele wzlotów i upadków. Były chwile, kiedy chciałam się poddać, usunąć ten blog i mieć święty spokój. Na szczęście nigdy nie odważyłam się tego zrobić. Zamiast tego obiecałam sobie, że doprowadzę historię Freda i Hermiony do końca. I naprawdę mi się udało! :)

Dziękuje moim czytelnikom. Było różnie. Raz komentowaliście, raz nie. Ale patrząc na statystyki i liczbę wyświetleń wiem, że to opowiadanie nie przeszło bez echa. Dziękuję serdecznie wszystkim osobom, które znalazły czas, aby dodać choćby i króciutki komentarz o danym rozdziale. Ale tym, którzy tego nie zrobili, również serdecznie dziękuję. Za czas poświęcony na przeczytanie Ścieżek i dotarcie z tą historią do samego końca.

Wiem, że teraz inaczej poprowadziłabym tę historię i dużo bym w niej zmieniła. Ale mimo wszystko niczego nie żałuję.

Dziękuję Wam za wszystko. Mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie.

PS.
Jeśli kogoś interesują moje najnowsze teksty, zapraszam serdecznie na Zagubione Niebo oraz moje konto na wattpadzie.

34 komentarze:

  1. Och szkoda że to koniec :( ale czekam na nowe opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem i oczywiście serdecznie zapraszam na inne moje blogi ;)

      Usuń
  2. To było super opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super epilog choc brakuje mi opisu co sie stało z resztą. Czy malfoy'owie spotkali sie z corka? Z kim jest harry itp napiszesz o tym? Prosze!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie dawałam opisu co stało się z resztą dlatego, że epilog miał być poświęcony głównej parze czyli Fredzie i Hermionie. A co do reszty to na razie zostanie to tajemnicą, a w przyszłości może opublikuję jakąś miniaturkę z nimi, ale to jeszcze nic pewnego ;)

      Usuń
  4. Cudowne. Piękny epilog, idealnie pasuje na koniec. Co do Freda i Hermiony to przez ten cały rok, kiedy wyczekiwałam nowego rozdziału, utwierdziłam swoje przekonanie, że są oni idealną parą. Szkoda mi się teraz żegnać się z tym blogiem. Co do dalszego życia Hermiony i Freda nie wiem co z resztą bohaterów, jednak to nie problem. Mogę się tylko domyślać, chyba, że napiszesz krótkie uzupełnienie. Szablon bloga jak najbardziej mi się podoba. Śliczny kolor :).
    I przepraszam, że tak późno komentuję ale nie mogłam wejść wcześniej, porwał mnie wir świąt. I dziękuję za komentarz. :)
    Czytając twoje zakończenie, rozpłakałam się :(. Na prawdę nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Tak trudno będzie mi nie czekać na kolejny rozdział na twoim blogu. Cóż, będę musiała się z tym pogodzić. Ale masz też inne opowiadania, także wpadnę.
    I teraz spóźnione życzenia. Kochana, Wesołych Świąt. ;)
    Ps. Pozdrawiam i jeszcze raz spóźnionych, Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Ja szczerze mówiąc równie. Z każdym zdaniem, które pisałam byłam pewna, że oni są dla siebie stworzeni ;) Mi również szkoda, ale trzeba iść do przodu. :) Jeju, weź przestań! Nawet nie wiesz jak mi się ciepło na sercu zrobiło słysząc coś takiego. Dziękuje za wszystko ;*
      Ściskam!

      Usuń
  5. Nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec tego opowiadania :/ CO tydzień wchodziłam tu i sprawdzałam czy nie ma nowej notki, a jak nie było to przeżywałam katusze. Nigdy nie komentowałam tego co tu pisałaś, ale czytając ten epilog uśmiechałam się przez łzy :) Wreszcie Fred i Hermiona są razem, a co do innych? Możemy się tylko domyślać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też szczerze mówiąc. Nawet nie wiesz jak zżyłam się z tym blogiem i ogólnie z tym opowiadaniem ;) Naprawdę się cieszę, że tak ci się spodobało ;) Dziękuj!
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. To może się wydać dziwne bo jestem chłopakiem, ale przeczytałem twoje opowiadanie od początku do końca. I naprawdę je polubiłem. Przekonałaś mnie do Freda i Hermiony już od początku co jest dziwne bo mnie trudno zawsze do czegoś przekonać. Epilog jest świetny. Cieszę się, że nie napisałaś w nim co się stało z resztą - możemy się tego domyślać, a potem najwyżej kiedy dopiszesz jakąś miniaturkę będziemy snuć przypuszczenia czy dobrze myśleliśmy :) No i gratuluję pierwszego skończonego. Obyś dała radę napisać i zakończyć dużo, dużo historii :) Pozdrawiam z uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeczę trochę się zdziwiłam ;) Jesteś pierwszym chłopakiem, który przeczytał moje opowiadanie. To mój sukces ;) Strasznie się cieszę, że to zrobiłam bo to było jednym z moich głównych zamiarów. Ja również tak myślę. Cieszę się baardzo, że mnie rozumiesz ;D Dziękuje jeszcze raz.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  7. Kocham tego bloga z całego serca. Za zabawnego Freda i cudowną Hermionę, którzy mimo przeciwności losu mogą być wreszcie szczęśliwi. Za Desiree dziewczynę, która uwielbia wszystkich swatać i George'a, który kocha ją całym sercem. Corinne, która przezwyciężyła swój wstręt do Slytherinu i spróbowała się związać z Draco Malfoyem. Za Angelinę prawdziwą przyjaciółkę kiedy była w potrzebie i za Charlesa Culmingtona, który ją uratował przed popełnieniem głupoty. Za cudownego kochającego Benjamina i Alicję, która przeszła przez ojca istne tortury. Za Harry'ego, Ginny i Evelyn, którzy tworzą świetny trójkącik XD Za wzruszającą profesor McGonagall. Za zagadkowego profesora Agarena Bllaque. Dziękuję za czas, który tutaj spędziłam na czytaniu twojego opowiadania. Nie, nie przeszło bez echa. Ja z pewnością wrócę tutaj za jakiś czas i od nowa będę czytać o najwspanialszej parze pod słońcem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak to skomentować. Chyba jestem za bardzo wzruszona ;)

      Usuń
  8. Czytałam to opowiadanie od początku. Czasami nawet komentowałam ale i to rzadko. Jednak ten epilog jakoś tak natchnął mnie żeby to napisać. Przez cały rok mogłam poznawać historię Freda i Hermiony. Wymieniane to było pod twoimi komentarzami, ale ja to powtórzę. Kocham twoje opowiadanie właśnie za to, że oboje mieli swoje wzloty i upadki. Nie robiłaś z ich uczuć idealnej miłości. A nawet kiedy wszystko wydawało być się idealne to ty dałaś wątek z Różą. Przez to ostatnie rozdziały były wyśmienite, a 40 jest na medal. Widać ich uczucia i emocje. Strasznie mi się podobało. Do tego słodki epilog na
    zakończenie. Jestem zdecydowanie na tak :)
    Louise *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie strasznie się cieszę, że skomentowałaś epilog. Nawet nie wiesz jak cudownie jest wiedzieć, że to wszystko, cała ta historia komuś się spodobała. ;)

      Usuń
  9. Czytając ten epilog uśmiecham się jak głupia do monitora. Jest szósta, a ja nie mogę spać więc postanowiłam skomentować ten wpis. Chociaż nie jest mi łatwo bo choć w internecie jest wiele opowiadań o tematyce fremione to jednak rzadko zdarza się na takie dobre jak to. Widać ile serca w nie włożyłaś, pracy i wysiłku. Jednak ja kocham cię z całego serduszka za cudowną Desiree Marmouget i jej ukochanego George'a Weasleya. Ubóstwiam ich kiedy są razem w rozdziale gdzie opisujesz ich uczucia po jej kłótni z Malfoyem to miałam łzy w oczach. Uwielbiam tą blondynkę - swatkę i wielką optymistkę. Również Corinne obdarzyłam ciepłym uczuciem :) To naprawdę cudowne czytać o puchonce z tak wielkim sercem jakie ona ma. Ach, tak Cece. Draco ma szczęście :> Oczywiście nie mogę również zapomnieć o reszcie. Przede wszystkim o Benjaminie i Alicji, którzy tyle wycierpieli. Uwielbiam oboje za ich upór i siłę. Zżyłam się bardzo z twoimi bohaterami i trudno jest się z nimi rozstać. Zresztą chyba nie tylko mi ;p Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze jakaś miniaturkę o reszcie a teraz idę się napić herbaty ze szczęścia. Smutno że to już koniec, ale Fred i Miona są już wreszcie szczęśliwi. Za takie chwile warto wypić nawet herbatę! <3 pozdrawiam i oczywiście czekam na dalsze historie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże nawet nie wiesz jak się cieszę z twojego komentarza. Z początku bałam się wprowadzać nowe komentarze, ale kiedy Desulkę odebraliście tak ciepło to stopniowo zaczęłam dodawać kolejne. Oczywiście i ja zżyłam się z cała tą bandą z Hogwartu. Będzie mi ich strasznie brakowało :c Dziękuje Ci bardzo za czas poświęcony na to opowiadanie. ♥

      Usuń
  10. Hej kochana :*
    Wpadłam wczoraj i przeczytałam poprzednie notki.
    Genialne *-*
    Piszesz lekko i wspaniale. Fremione jest cudowne i nie zepsułaś go. Czytając i kończąc opowiadanie zawsze jest mi smutno. Teraz też było.
    Parringi jakie wymyśliłaś były super.
    Przy niektórych rozdziałach się wzruszyłam. Ale bywa. Wszystko się zaczyna i szybko kończy.
    Dobrze, że nie rzucasz bloggera. Wpadne na blog o Rose i Scorpiusie, choć za takimi nie przepadam to tu zrobię wyjątek.
    Pozdrawiam cię baardzo.dzięki za opowiadanie. PPozdro Pauline.M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cześć, cześć :d Strasznie mi miło. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że ci się spodobało. Oczywiście, że nie rzucam. Blogger to moje drugie życie, tak się z nim zżyłam, że nie miałabym serca tak po prostu go opuścić. W takim razie zapraszam i do zobaczenia na Rose! ;*
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Kurde mać lubie tego bloga <3. Nie moge uwierzyć, że to koniec : o Te czterdzieści rozdziałów przeczytałam w kilka godzin. Strasznie mnie wciągnęło. Cały czas się coś działo. Najlepsze fremione jakie czytałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże strasznie się cieszę, że kogoś tak wciągnęła napisana przeze mnie historia. Ja też nie mogę uwierzyć, że to koniec. I dziękuje za takie miłe słowa. ♥

      Usuń
  12. Niemożliwe że to koniec. Powiedz że będą jeszcze inne rozdziały :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie będzie. Przykro mi, ale to koniec historii Freda, Hermiony i reszty zakręconych Hogwartczyków ;)

      Usuń
  13. Boże dlaczego trafiłam na taki cudowny blog dopiero teraz? ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, ale dziękuje za miłe słowa ;)

      Usuń
  14. Jeden z najlepszych blogów fremione, które czytałam. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy ile czytałaś :D Ale dziękuje za komplement! ;*

      Usuń
  15. Po tylu przejściach cieszę się, że Hermionie i Fredowi się udało. Ciekawe czy dzidziuś to chłopiec czy dziewczynka;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, uwierz ja też. A co do dzidziusia... To nawet o tym nie myślałam. ;)

      Usuń
  16. cudowne :) dzisiaj trafiłam na bloga, dzisiaj całego przeczytałam i się zachwyciłam ;) Fremione to mój ukochany pairing, a ty sprawiłaś, że pokochałam go jeszcze bardziej :D zapewne w najbliższym czasie wpadnę też na inne blogi ;) pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, dziękuje, że skomentowałaś ten epilog! Naprawdę cudownie jest wiedzieć, że ktoś tutaj jeszcze wchodzi i czyta to opowiadanie. :)
      Buziaki!

      Usuń
  17. Przeczytałam wszystko. Nie pominęłam ani jednego słowa. Hm, to teraz sobie troche popisze.
    Zaczne od tego, że widać bardzo wielką różnicę w twoim stylu pisania od 1 rozdziału po epilog. Widać, że sie rozkręcałaś, a opowiadanie skończyłaś świetnym epilogiem.
    Bardzo podobało mi sie tempo akcji. Nie śpieszyłaś sie za bardzo, nie było po 3 rozdziałach: "KOCHAM CIE FRED!" i "TEŻ CIĘ KOCHAM, HERMIONO! WEŹMY ŚLUB I MIEJMY TRÓJKĘ DZIECI!". Akcja toczyła sie powolutku i ze smakiem, masz za to ogromny plus.
    Sama fabuła była bardzo ciekawa. Spodobał mi sie oryginalny pomysł z Czarną Różą. Jak zaczęło się czytać, nie było opcji żeby przestać, piszesz bardzo wciągająco :D
    To teraz tak zwane parringi poboczne; jak dla mnie ok, spodobała mi sie postać tej " niebieskowłosej ślizgonki" i mam nadzieje, że jakoś dogadała sie z naszym Wybrańcem i są razem. Po epilogu domyślam sie, że Desiree jest z George'm, chociaż to nie jest pewne. Jednak jakaś cząstka mnie ma nadzieje, że tak jest :D Tak samo iest z Corinne i Malfoy'em. Według mnie pasują do siebie, a ich dzieci były by śliczne. Dobra, bo włącza mi sie fangirling xd
    Wróce jeszcze do epilogu; zpstawia po sobie taką nutke tajemniczości, bo nie jesteśmy do końca pewni, co stało sie z pozostałymi bohaterami. Trudno zrobić jest epilog, który potrafi zaciekawić czytelnika i jest w pewnym sensie tajemniczy, ale nie zostawia niedosytu. Kolejny plus :D
    Kończąc: twoje opowiadanie bardzo mi sie spodobało, a wiedz, że tylko naprawde DOBRE opowiadania są w stanie mi sie spodobać :) Na dodatek trafiło na liste ulubionych, więc możesz być z siebie dumna :D I choć historia była pisana w 2013, a mamy 2017 mam nadzieje, że przeczytasz mój komentarz :D Pozdrawiam cieplutko! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Tak, pisanie Ścieżkami Uczuć naprawdę sprawiło, że baardzo poprawiłam swoje pisanie. Dobrze, że nie musiałaś czytać wersji pierwszych rozdziałów jeszcze przed poprawką hahah. :D
      Każdy może sobie dopowiedzieć, czy reszta jest razem, czy nie, zakończenie zostawiłam dość otwarte. Ale w moim serduszki są! :)
      Bardzo, bardzo mnie cieszy, że opowiadanie Ci się spodobało. Jestem nawet więcej niż dumna! Jestem niesamowicie dumna!
      Dziękuję za komentarz, po takim czasie od opublikowania ostatniego posta na tym blogu, bardzo dużo dla mnie znaczy. Przeczytałam go już jakiś czas temu, ale najzwyczajniej w świecie nie miałam za bardzo czasu żeby odpowiedzieć. Ale w końcu, z miesięcznym poślizgiem, się udało. :D
      Ściskam mocno! ♥

      Usuń

Ze SPAMem proszę kierować się do zakładki Sowiarnia. :)

Statystyka